Tak bawiliśmy się w Wiśle
- Szczegóły
- Kategoria: Informacje
- Opublikowano: wtorek, 29, styczeń 2019 16:25
- instruktor
- Odsłony: 1330
" ... Z kopyta kulig rwie ...
Ciągną, ciągną sanie, góralskie koniki ....,
Hej! Jadą na nich panie, przy nich Janosiki."
Kilkustopniowy mróz, lekki powiew wiatru i nieśmiałe promyki przebijającego się przez chmury słońca towarzyszyły nam w 25 stycznia na zimowej wycieczce do Wisły. Górski kurort przywitał nas zimową scenerią.
Program wycieczki zamykał się w zwiedzaniu muzeum Adama Małysza, kuligu wzdłuż Białej Wisełki, wspólnej zabawie przy ognisku z góralską kapelą oraz spacerze nad Wisłą i po zaśnieżonych ulicach miasta.
Muzeum trofeów naszego wspaniałego skoczka narciarskiego Mistrza - Adama Małysza, wywołało w nas zaskoczenie i podziw. W kilku niewielkich salach mogliśmy z zachwytem podziwiać wspaniałe zdobycze Wielkiego Skoczka na wszystkich skoczniach świata, zarówno tych małych, jak i tych dużych. Na półkach wzdłuż ścian błyszczy w świetle lamp niezliczone ilości medali i pucharów różnych barw, wielkości i kształtów. W jednej z sal w centralnym miejscu znajdowały się 4 największe kryształowe puchary za zwycięstwa w klasyfikacji generalnej Pucharów Świata w sezonie i mała kryształowa kula za zwycięstwo w lotach na skoczniach mamucich. Ponadto cały sprzęt narciarski: kolorowe kombinezony, buty, kaski, narty, plastrony z numerami, dyplomy, maskotki itp. Opuszczaliśmy Muzeum Mistrza pełni uznania.
W czasie spacerów po mieście wzdłuż rzeki podziwialiśmy cudownie zarysowane kry, posuwające się niezgrabnie kaczki i szum spadającej wody na niewielkich kaskadach, zaś w Domu Zdrojowym czekoladową postać Adama Małysza i kolejne jego puchary.
Wielką atrakcją był kulig w saniach z pochodniami wzdłuż brzegów zamarzniętej i zaśnieżonej Białej Wisełki. Śpiew i żarty wśród wybuchów śmiechu umilały przejazd. Szybko zapadł zmierzch i tylko mocne lampy na saniach i dobre kierowanie górskich woźniców wskazywały koniom drogę. Ten dzień pełen wrażeń zakończyliśmy w ciepłej izbie przy kominku w towarzystwie góralskiej kapeli. Śpiewki, góralska muzyka, tańce przy ognisku, pieczenie kiełbasek, tworzyły niecodzienną atmosferę, klimat zabawy i dobrego samopoczucia.
Do zobaczenia na następnej wycieczce. Zachęcamy, bo warto!
Opracowała: Jadwiga Głogowska